Skip to content Skip to footer

blank

Zrozumieć samobójstwo.

Nie tylko psycholog czy psychiatra uczestniczą w łańcuchu zdarzeń, którego celem jest ratunek. A ratować warto zawsze. Bez oceniania. Im szybciej każdy z nas zacznie oddzielać opinie od faktów, tym lepiej dla całej ludzkości. Oddziel swoje interpretacje i opinie od faktów. „Kto, co, gdzie, kiedy- tylko fakty…

Próba samobójcza to wyzwanie dla wszystkich służb ratowniczych i od ich współpracy zawsze będzie zależało powodzenie akcji. W większości przypadków poszkodowany nie życzy sobie niczyjej pomocy. Ratownik medyczny nie jest osobą, która odpowiada za negocjacje z poszkodowanym. Jest to zadanie policji. Pamiętajmy jednak o tym, w jaki sposób rozmawiamy z potencjalnym samobójcą, kiedy już uda się opanować sytuację, lub samobójca na przykład będzie chciał rozmawiać tylko z ratownikiem. Bezsprzecznie trzeba zawsze namawiać poszkodowanego na przewiezienie do szpitala, lub zastosować przymus bezpośredni jeśli jest to konieczne. Nawet jeśli w danej chwili pacjent wydaje się być spokojny i nie deklaruje chęci popełnienia samobójstwa, nigdy nie wiemy co się stanie, kiedy go pozostawimy, nie wiemy na ile to życie jest realnie zagrożone i nikt tego nie jest w stanie ocenić. Pamiętajmy, że obserwacja lekarska, przede wszystkim rozmowa z psychiatrą i psychologiem, mogą w dłuższej perspektywie, naprawdę uratować życie tej osobie.  Rozmowy z pacjentem nie należy traktować jako negocjacji, lecz warto pomyśleć o niej jak o pierwszym wsparciu psychicznym.

  • Pamiętajmy przede wszystkim o słuchaniu– dajmy przestrzeń, jeśli ktoś chce mówić. Może to być wspaniały obszar wyrzucenia emocji, który ustabilizuje, wyciszy.
  • Nie oceniajmy, nie prawmy morałów, bądźmy cierpliwi i współczujący- jednym słowem, okazujmy empatię.
  • Okazujmy zainteresowanie i troskę .
  • Nie bójmy się rozmawiać o podjętej próbie. To mit, że rozmowa o tej sytuacji pogłębia chęć zabicia się. Słowem- nie bójmy się pytać co się stało.
  • Warto okazać nadzieję mówiąc, że nawet najgorsze uczucia miną, bo taka jest ich natura. Nie chodzi o unieważnienie tych uczuć i lekceważenie , niemniej emocje nie są wieczne ani nieskończone.
  • Pamiętajmy też, że nie udzielamy nikomu rad, nie dyskutujemy na temat wartości rodzinnych, czy chrześcijańskich. Nie mówimy też rzeczy w stylu: „masz tyle lat życia przed sobą” „jeszcze sobie ułożysz życie”, „masz rodzinę i dzieci”, czyli nie prawimy kazań.

Każdy z nas ma swoje osobiste przekonania oraz doświadczenia, które mogą sprawiać, że na takie wezwanie zareagujemy mocnymi emocjami. Dlatego warto dbać o swoje zdrowie psychiczne na bieżąco (m.in. korzystać z technik relaksacyjnych, regulacji emocji, uważności, regularnej praktyki oddechowej).

Niezależnie od naszych poglądów, dane są zatrważające: rocznie milion osób na świecie umiera śmiercią samobójczą. Zgodnie z danymi, które udostępnia na swojej stronie Policja, Polsce, w 2017 roku, 11139 osób podjęło próbę samobójczą. Dla porównania, w 2013 roku było to 9861 osób. Co czwarta osoba chce się zabić pod wpływem alkoholu. Tak wiele osób, w bardzo różnym wieku, decyduje się na zakończenie swojego życia. Bardzo często nie chcą umierać, tylko chcą zakończyć swój ból, swoje cierpienie, a z różnych przyczyn (choroba psychiczna, uzależnienie, przemoc, konflikty rodzinne, samotność, choroba terminalna, stres, niedawna strata i in.), nie potrafią znaleźć innego wyjścia, ani spojrzeć na swoją sytuację z szerszej perspektywy.

Można zaryzykować stwierdzenie, że każdy z nas, na różnych etapach życia i w związku z różnymi doświadczeniami, miewał kiedyś myśli rezygnacyjne, lub samobójcze. W swojej książce: „W pułapce myśli”, pisze o tym S. Hayes:

„Wystarczy pochylić się nad danymi dotyczącymi samobójstw. Występują one w każdej populacji, a zmaganie się z myślami samobójczymi jest szokująco powszechnym zjawiskiem. Prawdopodobieństwo, że w ciągu całego życia będziesz przez co najmniej dwa tygodnie mieć myśli samobójcze na umiarkowanym lub poważnym poziomie wynosi około 50% (Chiles i Strosahl, 2004). Niemal 100% ludzi na Ziemi w pewnym momencie swojego życia rozważa samobójstwo.”

W związku z tym, warto zastanowić się nad ciągle szerzonymi mitami dotyczącymi samobójstw.

  • To nieprawda, że osoby, które mówią o samobójstwie tak naprawdę nie chcą tego zrobić. Często słyszy się, że jeśli ktoś tak naprawdę chce się zabić, to pójdzie i to zrobi, a nie będzie o tym opowiadał. Nie. Prawie wszyscy, którzy popełniają samobójstwo lub próbują to zrobić, mówią o tym lub zdradzają sygnały ostrzegawcze. Dlatego nigdy nie ignorujemy grożenia samobójstwem.
  • To nieprawda, że nie da się nic zrobić, jeśli ktoś już podjął decyzję o samobójstwie. Odpowiednia interwencja, wsparcie, leczenie, terapia, wsparcie bliskich- to wszystko może uratować życie i sprawić, że będzie ono dla pacjenta jeszcze warte przeżycia.
  • To nieprawda, że ludzie, którzy przeżyli jedną próbę samobójczą, nie podejmą kolejnej. Niestety to ryzyko wzrasta.
  • To nieprawda, że tylko ludzie chorzy psychicznie popełniają samobójstwa. Sytuacja materialna, rodzinna, kryzysowa- wiele czynników może sprawić, że człowiek podejmie taki krok. Nie musi być chory, ani zaburzony.
  • To nieprawda, że samobójstwo jest dziedziczne. Tendencja do podjęcia próby nie jest dziedziczna. Fakt jest taki, że dzieci obserwują i modelują zachowania, dlatego wsparciem powinna być objęta cała rodzina po próbie, celem zniwelowania przekonania o samobójstwie, jako sposobie na zakończenie problemu.
  • To nieprawda, że próba rozmowy sprawi, że naprowadza się tę osobę i pogłębia jej chęć zabicia się. Podjęcie rozmowy to najlepsze co możemy zrobić.

W związku z tym, że większość osób daje tak zwane sygnały ostrzegawcze przed podjęciem próby, warto wiedzieć, że najlepszą metodą pomocy będzie próba ich rozpoznania, a następnie otwartość i chęć pomocy. Podkreślę jeszcze raz- każde zdanie, które będzie dotyczyło mówienia o samobójstwie, o śmierci, o tym, że ma się już dość życia, warte jest zwrócenia uwagi na człowieka i podjęcia rozmowy. Jeśli widzimy, że ktoś szuka informacji na temat sposobów na odebranie sobie życia, lub w sposób do siebie niepodobny interesuje się śmiercią, umieraniem, to jest to sygnał ostrzegawczy. Podobnie gdy obserwujemy, że ktoś bliski niespodziewanie planuje odwiedziny u rodziny, znajomych i przy tym w dziwny sposób się żegna. Kolejnym sygnałem będzie izolowanie się od bliskich i przyjaciół, ogromna chęć przebywania w samotności. Warto zwrócić również uwagę na sposób postrzegania siebie (jestem bezwartościowy,  jestem ciężarem dla innych), poczucie braku nadziei na przyszłość. Zdarza się, że samobójcy porządkują swoje sprawy technicznie- sporządzają testament, robią porządek w dokumentach, lub w sprawach rodzinnych.

Podsumowując, mimo wszelkich prób, nie jest łatwo wytłumaczyć wciąż pogłębiające się zjawisko jakim jest samobójstwo. Targnięcie się na życie to zawsze osobisty i skomplikowany dramat człowieka, który stracił nadzieję. Nie wolno nam szerzyć mitów dotyczących samobójstwa, gdyż to sprawia, że otoczenie bagatelizuje problem i unieważnia głęboko skrywane problemy człowieka. Warto być czujnym i wrażliwym na sygnały z otoczenia, by móc odpowiednio zareagować i udzielić wsparcia rozmową, której celem powinno być namówienie tej osoby na podjęcie leczenia i/lub terapii.

 

 

Zostaw komentarz

0.0/5